Translate

niedziela, 9 grudnia 2012

Safari w Kenii - druga strona medalu

Safari jest niesamowitym przezyciem nie tylko dla czlowieka. Dla zwierzat tez… utworzenie parkow jest zjawiskiem pozytywnym, jednak rozwoj turystki juz nie. Turstyka masowa wiaze sie nierozerwalnie z nieszczeniem srodowiska. Tlumany kurzu wzbijanego przez samochody, halas silnikow oraz niepoprawne zachowanie turystow wprowadzaja w swiat zwierzat wielkie zamieszanie. Im dluzej tu jestem, tym wiecej widze zla, ktore wyrzadza sie tym biednym stworzeniom. Kierowcy mini vanow lamia przepisy parku dotyczajace predkosci, zachowania odleglosci od zwierzatm czy tez ilosci samochodow, ktore jednoczesnie ogladaja zwierzeta. To ostatnie najbardziej mnie wkurza. Kierowcy informuja sie za pomoca CB-radio o miejscu, w ktorym wapatrzyli jakis kasek. Nie minie pare minut a juz wokol biednego geparda znajuduje sie 15 samochodow. Turysci nie pojmuja, ze w takich momentach nie wolno halasowac i glosno sie ekscytuja albo wychylaja z samochodu, zeby zrobic dobre zdjecie. W tym czasie zestresowanemu gepardowi ucieknie kolacja i padnie z glodu, bo na drugi dzien sytuacja sie powtorzy. Na moich wycieczkach zwracam szczegolna uwage na odpowiednie zachowanie w parku. Zdarza sie, ze musze upominac doroslych, jak dzieci. Zachowanie Polakow podczas sadarii to nic w porownaniu z halasliwymi Wlochami czy Niemcami… Kierowcy boja sie upomniec, bo moze to dla nich oznaczac mniejszy napiwek. Ja jednak upominac sie nie boje…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz