Translate

sobota, 16 marca 2013

Malpy i my

W zyciu nie pomyslalabym, ze napisze posta wspierajacego spolecznosc malp. Na Poludniowym Wybrzezu, na Plazy Diani malpy staja sie coraz wiekszym problemem dla turystow. Wlasnie do tej pory tak myslalam, a teraz zmienilam sposob postrzegania rzeczywistosci, otoz na Plazy Diani to ludzie staja sie coraz wiekszym problemem dla malp a nie odwrotnie. Na kazdym moim spotkaniu powitalnym w hotelu zawsze ostrzegam gosci przed zawieraniem „blizszej znajomosci“ z malpami, czyli: nie karmic, nie glaskac, nie przeganiac, bo moga zareagowac agresywnie. Na wlasnej skorze doswiadczylam, ze malpy sa nieustraszone i nie boja sie szczegolnie kobiet. Nie tylko pawiany sa takie uciazliwe, okazuje sie ze nawet te najmniejsze, tj. Koczkodany i makaki, sprytnie radza sobie z podkradaniem jedzenia. Goscie zazwyczaj sa zdziwieni moim ostrzezeniem, jednak ostatnio, jakby na potwierdzenie moich slow, na moje spotkanie wkradl sie makak i bez pospiechu wypil koktajl, ktory stal na stole. Malpa byla niewzruszona i nie uciekla nawet wtedy, gdy pewien pan podszedl bardzo blisko, zeby zrobic zdjecie. W tym tygodniu odwiedzilam centrum ochrony gerezy abisynskiej i mnie oswiecilo – ludzie sa powaznym zagrozeniem dla malp, a szczegolnie dla gerez ktore sa moimi ulubienicami. Gerezy sa na wyginieciu, maja piekne czarno-biale futro, nigdy nie dokuczaja turystom, tylko grzecznie siedza na krzakach zrywajac liscie, pedy i kwiaty, ktorymi sie zywia. Wycinka lasow powoduje, ze maja coraz mniejsza przestrzen zyciowa, dlatego tez wraz z innymi rasami, pojawiaja sie na terenach ogrodow hotelowych w poszukiwaniu jedzenia. Nieswiadomi problemu turysci podkarmiaja malpy, a te osmielone, coraz odwazniej i agresywniej zdobywaja jedzenie. Ostatnio goscie opowiadali mi o odwiedzinach pawiana w pokoju. Turysci siedzieli spokojnie na tarasie i nagle, jak gdyby nigdy nic wkroczyl pawian. Otworzyl lodowke, jakby byl u siebie i spladrowal zawartosc, poskakal chwile po lozku i poszedl obrazony, gdy go przegoniono poduszka. Innym problemem sa drogi, na ktorych malpy gina pod kolami samochodow. Jeszcze innym – kable z wysokim napieciem, na ktore malpy sie wspinaja, w celu przejscia przez droge, a najgorszym sa pulapki, zastawiane przez tubylcow, ktorzy czesto zywia sie miesem malp. Cenrum ochronne pod nazwa “Colobus Conservation” (www.colobusconservation.org) od lat zajmuje sie ratowaniem gerezy abisynskiej, a takze innych ras. Buduja drabiny-mosty nad drogami, ktorymi malpy moga bezpiecznie przedostac sie na druga strone. Esther – moja przewodniczka po centrum przyznala, ze najszybciej uzywac drabiny ucza sie pawiany, jako najbardziej inteligentne. Koczkodany, makaki i gerezy ucza sie znacznie dluzej. Pracownicy wraz z wolontariuszami zajmuja sie tez leczeniem malp, wiele hoteli wspolpracuje z centrum, informujac o chorych osobnikach. Centrum odzysukje takze udomowione malpy od ich wlascicieli, lamiacych prawo i staraja sie nauczyc ich przetrwania w naturalnym srodowisku. Prowadza tez pogadanki ekologiczne dla uczniow z okolicznych szkol. Spolecznosc lokalna jest do malp bardzo negatywnie nastawiona, przeszkadzaja przeciez w rozwoju ruchu turystycznego. Praca centrum jest jednak widoczna, zwlaszcza po ponad 40 drabinach wiszacych nad droga ciagnaca sie wzdluz Wybrzeza. Niestety odwiedzajac centrum mialam wrazenie, ze jest to miejsce zapomniane, z przestarzalym wyposazeniem i malo rozwojowe. Widocznie brakuje pieniedzy na rozwoj, a na pewno brakuje marketingu – ja sama dowiedzialam sie o tym miejscu przez przypadek. Mimo wszystko, warto odwiedzic to miejsce, pospacerowac po lesie wraz z przewodniczka, posluchac historii o uratowanych malpkach i zostawic chocby maly datek. Jesli nie macie okazji wpasc do tego miejsca, ktore miesci sie zaraz za hotelem Baobab Beach, wezcie sobie do serca prosbe o niedokarmianie malp.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz